"Nas Nic Nie Zmieni"
— spieval Bezczel , Kali , Peja
„Nas Nic Nie Zmieni“ je skladba z poľský vydaná 21 augusta 2022 na oficiálnom kanáli nahrávacieho vydavateľstva – „Bezczel & Kali & Peja“. Objavte exkluzívne informácie o „Nas Nic Nie Zmieni“. Nájdite text piesne Nas Nic Nie Zmieni, preklady a fakty o piesni. Zárobky a čistá hodnota sa hromadia prostredníctvom sponzorstiev a iných zdrojov podľa informácií nájdených na internete. Koľkokrát sa skladba „Nas Nic Nie Zmieni“ objavila v zostavených hudobných rebríčkoch? „Nas Nic Nie Zmieni“ je známe hudobné video, ktoré sa umiestnilo v populárnych top rebríčkoch, ako je napríklad 100 najlepších Poľsko skladieb, 40 najlepších poľský skladieb a ďalšie.
|
Download New Songs
Listen & stream |
|

"Nas Nic Nie Zmieni" Fakty
„Nas Nic Nie Zmieni“ dosiahlo na YouTube celkovo 1.3M zobrazení a 13.8K označení páči sa mi.
Pieseň bola odoslaná 21/08/2022 a strávila 7 týždňov v rebríčkoch.
Pôvodný názov hudobného videa je „KALI FT. PEJA, BEZCZEL - NAS NIC NIE ZMIENI (BRAKE BLEND)“.
„Nas Nic Nie Zmieni“ bolo zverejnené na Youtube na 21/08/2022 16:52:46.
"Nas Nic Nie Zmieni" Lyric, Skladatelia, nahrávacie vydavateľstvo
~ Miałem połamane serce, nic jak ono nie pę
Brake na ig:
#Kali #Peja #bezczel
tekst:
[Zwrotka 1: Kali]
Chowałem się na rewirach, tam gdzie nie ma szarej strefy
Tam, gdzie rozmowa z policją jest jak samobójczy werdykt
Nie chciałem żyć w biedzie, biorę sprawy w swoje ręce
Mówili mi, że jak płakać, to lepiej w nowej BM-ce
Miałem połamane serce, nic jak ono nie pęka
Chyba, że psycha konfidenta, jak myśli o enkach
Ta lojalność, a właściwie jej brak
Jak się kurwy stoją, patrzą, gdy ci życie łamie kark
Tania koka, wóda na porządku dziennym
Gdy mi kiszki grały marsza, brałem portfel, a nie kredyt
Leżałeś na łopatkach, jak w bójce byłeś bierny
A krew póki płynie, wiem że żyję, czuję inność
Znam ten ból, kiedy dałeś komuś miłość
A on w święta zapomina, że byliście rodziną
Życie jak Tarantino, nowa scena, nowy absurd
A my jak stare wino, doczekamy lepszych czasów
[Refren: Kali]
Nic się nie zmieniło, my kochamy rap
Chociaż tak się zmienił ten świat
Dla nas zatrzymał się czas
Gdzieś między winylem a kasetami
Nic się nie zmieniło, my kochamy rap
Chociaż tak się zmienił ten świat
Dla nas zatrzymał się czas
Gdzieś między winylem a kasetami
[Zwrotka 2: Peja]
Łapówy nie dam za te pochlebne recenzje
Puszczę stuff na ulicy ona pożre to wściekle
W łeb nie oberwę, klub, ulica mym odbiorcą
Fajne panny i kozaki co trzymają z nami mocno
Nie czuj się obco, jesteś swój to wbijaj balet
Nie ma tu żadnego ale, nie śpimy, lecimy dalej
Zażywam szalej, oto old-schoolowy Rychu
Który uzależnił się od rapu czy narkotyków
Tak brzmiał artykuł, kiedyś o tym nawinąłem
Tak, jestem ćpunem, co na rap ma jazdy chore
Kolejny projekt napędowym jest motorem
Ten rap hardcorem, dla gamoni horrorem
Ta co robimy tu teraz drzwi na salon nam otwiera
Chcesz stanąć mi na drodze? wjadę z buta więc spierdzielaj
Chcę to się wdzieram bezczelnie na szczyt top listy
Pobladłe słabe pizdy, ja nie w roli szansonisty
Do diabła idź z tym, bo wychodzę dziś z nowością
Powiało świeżością, jestem tej niezgody kością
I teraz z ością w twoim gardle, tak ci stoję
Sprawdź nowy projekt nim zadławisz się, koniec
[Refren: Kali]
Nic się nie zmieniło, my kochamy rap
Chociaż tak się zmienił ten świat
Dla nas zatrzymał się czas
Gdzieś między winylem a kasetami
Nic się nie zmieniło, my kochamy rap
Chociaż tak się zmienił ten świat
Dla nas zatrzymał się czas
Gdzieś między winylem a kasetami
[Zwrotka 3: Bezczel]
Pytasz jak mam się?
;Dobrze, a jak Ty?
Chociaż mentalny pogrzeb przeżyłem nie raz - To fakty
Choć bywa różnie, to mam własny sposób i taktykę
Na to, by nie zostać losu zakładnikiem
Chodzę chodnikiem tym samym tu od trzydziestu lat
Robię muzykę o tym samym, bo jest tu tak
Zamiast deszczu, grad problemów na ciebie spada
Jak nie dasz rady iść pod wiatr, ziom, się nie nadasz
Chłopaki wiedzą, że z psami tu się nie gada
Jakie życie taki rap i rap życie nie serenada
Tu blask ulic, nie blask milionów monet
A my to czarne róże odlane w betonie ziomek
Diabeł budzi co rano, wieczorem mówi dobranoc
Każdego następnego dnia mówi to samo
Wybujałe ego już niejednego przerosło
Nara kolegom, którzy chcieli pisać mi horoskop
Nigdy więcej do nas tak
Beef z byłym ziomkiem, wiesz jak gorzki to ma smak?
Nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło
Zamiast grzebać w przeszłości, wolę zadbać o przyszłość
To by było na tyle, ślę pozdrowienia
Z mojego podwórka, gdzie się ma albo się nie
Z mojego podwórka, gdzie się ma albo się nie
[Refren: Kali]
Nic się nie zmieniło, my kochamy rap
Chociaż tak się zmienił ten świat
Dla nas zatrzymał się czas
Gdzieś między winylem a kasetami
Nic się nie zmieniło, my kochamy rap
Chociaż tak się zmienił ten świat
Dla nas zatrzymał się czas
Gdzieś między winylem a kasetami